Serwis mojemoto.pl utrzymuje się wyłącznie z jednego banera zawierającego reklamy.
Aby kontynuować, proszę wyłączyć program blokujący reklamy i odświeżyć stronę.

Motologi
Rankingi
Kluby
Forum
Zaloguj sięUtwórz konto
EaserVW
23 lut 2013, 01:14#
Posty: 363
Witam,
zaczynam wątek na forum, może komuś się przyda.

1. Trzeba wybrać dość ładny element, bez szpachli, prosty, nie wygnity ani po innych przejściach- surowa blacha odsłoniona będzie w pełnej krasie i wszystkie niedoskonałości będą jak na dłoni.
Skorodowane drzwi wyglądają obleśnie, myli się jednak ten kto uważa, że skorodowane drzwi obdarte do gołego będą wyglądały super. Niestety element musi być zdrowy i bez zarzutu. Wtedy jest sens działać.

2. lakier OUT. Stosuje się opalarki, zmywacze do lakieru bądź szlifierkę. Przy grubszym lakierze albo przy kilku jego warstwach (nie daj Bóg szpachli) szlifierką nie powalczy- nawet najgrubsza tarcza momentalnie zabija się stopionym/zmielonym lakierem i szpachlą i nadaje sie po kilkunastu sekundach do wyrzucenia. Można jej życie przedłużyć nie pozwalając lakierowi ani tarczy rozgrzać się. W takiej opcji lakier niemal się 'muska' - tu i ówdzie, nie w tym samym miejscu, z głową.
Najrozsądniej (ale nie najtaniej) jest kupić zmywacz do lakieru, spryskać pianą (cuchnącą amoniakiem) warstwę lakieru i poczekać aż spuchnie (warto wyczaić dobry moment, a czasu jest niewiele- zbyt wcześnie nie ma sensu działać, bo lakier nie został odparzony, zbyt późno zacząć pracę jest również niedobrze- bo zmywacz szybko odparowuje i farba niejako na powrót wiąże z podłożem. Nie tak jak wcześniej się trzyma, ale trzeba drzeć bardzo mocno. Co istotne, i myślę że to moze być regułą, w przypadku elementu malowanego trzykrotnie zmywacz niemal wyłacznie działa na powierzchnię z którą ma kontakt bezpośredni. Nie przenika w spód i nie niszczy pozostałych warstw lakieru więc naprawdę moze się odechcieć gdy spod spodu zamiast blachy wychodzić będzie idealny odcień innego (kolejnego) lakieru. Na maskę załączoną na zdjeciu zużyłem 2 puszki bolla i około 20tarczek na flexę. To absolutne minimum. Przyda się porządna, szeroka, elastyczna szpachla oraz (nie żartuję) delikatny młoteczek, by w miejscach wyjątkowo upierdliwych i gdzie lakier trzyma się podłoża jak głupi- pomóc sobie nim i nie walczyć ze szpachelką obolałymi już na tym etapie dłońmi :)


3. Palimy. Wiele samochodów ma ocynk, który wbrew pozorom trzyma się dosyć dobrze i skutecznie będzie zabezpieczać blachę przed tak oczekiwaną korozją. Oczywiście dlatego szlifierka jest najpewniejszym rozwiązaniem, ale istnieją też inne. Można mianowicie ocynk i warstwę stosowanego kiedyś miedziowania usunąć przy pomocy stężonego kwasu solnego. PO pierwsze niełatwo go zdobyć, po drugie jest niebezpieczny, po trzecie elementy takie są bardzo trudne w odkwaszaniu i jeśli nie jest się pewnym jak postępować- nie polecam. Można zrobić więcej złego niż dobrego.
Najpopularniejsza, najłatwiejsza w kontrolowaniu jest sól. Kilogram zwykłej soli wystarczy, by wyhodować fajnego, regularnego rosta. Blachy zostawiamy na zewnątrz, polewamy wodą i zsypujemy regularną warstwą soli. Dbamy, by ziarenka cały czas były na powierzchni i żeby blachy były możliwie wilgotne. Można stosować np mokre ręczniki nasycone solą, ale raczej we wczesnym etapie hodowania rdzy. Potem rost musi rozwijać się swobodnie, w swoim naturalnym cyklu i w swojej fakturze. Sól sprawdza się wysmienicie. Na moich elementach zaobserwowałem, że do pewnego momentu rdza niejako "narasta" i w ciągu doby potrafi się łuszczyć i odpadać, odsłaniając na powrót błyszczącą "surową" blachę. W rzeczywistości odpada pierwszy rdzawy nalot o bardzo jaskrawym pomarańczowym wręcz kolorze. Nie ma sensu uznawać go za rdzę, lepiej go delikatnie zmyć gąbką, zsypać element solą i czekać dalej. Moje blachy przy pomocy kwasu i soli hodowałem dobre 3 tygodnie.


4. Zakładać czy pod klar?
No właśnie, to kolejna sprawa. Ja gołym rostem jeździłem kilka tygodni, wreszcie zdecydowałem się na malowanie i bardzo jestem z tego powodu zadowolony. Ale i tutaj nie obyło się bez komplikacji. Jeśli będzie trzeba- cdn.

#do góryCzasami na drodze spotykam prawdziwych szaleńców.
Pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi...
Czasami aż ciężko ich wyprzedzić...
krzychufmx
23 lut 2013, 10:29#
Posty: 88
Tak się zorientowałem że moje Audi było cynkowane, mogą chyba pojawić sie komplikacje...
#do góry
Gwiazda
23 lut 2013, 12:25#
Posty: 5
Dopiero B3 miały ocynk, masz B2 to jedź śmiało ;) Ja po prostu brałem szlifiere i darłem, następnego dnia już ładnie wyszło chociaż i tak polewałem wodą z solą ;)
#do góry
EaserVW
23 lut 2013, 12:27#
Posty: 363
Tak, Audi masz w ocynku, ale w zasadzie tylko moskwicz aleko i kilka podobnych konstrukcji nie było poddawanych kataferozie od czasów renault 19. Maska, nosek i pokrywy lamp miałem w ocynku, widać było jak walczy z kwasem, dość długo zamiast korodować to śniedziały, ocynk się pasywował i guzik z tego było..Tylko cierpliwość może tutaj przynieść odpowiednie rezultaty.
Zapomnij o paleniu elementów na samochodzie, bo zrobisz sobie pasztet i zniszczysz auto. Albo wóz do garażu i wykręcasz maskę, albo załatw sobie jakąś za grosze na podmianę i tą na której będziesz pracować zostaw w spokoju. Ta rdza ma prawie miesiąc, i dopiero zaczęła się robić taka 'poważna", - mocna, wyrazista, taka, jak powinna być:



myślę, że warto poczekać. Na aucie takiej nie wyhodujesz bez posypywania solą.
#do góryCzasami na drodze spotykam prawdziwych szaleńców.
Pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi...
Czasami aż ciężko ich wyprzedzić...

Aby móc pisać posty zaloguj się, jeśli nie posiadasz konta dołącz do nas.