Właściciel: obelix (PW) • link#1 • link#2 • komentarze (8) (w ulubionych: 0 razy, wyświetleń: 2177)
Dodano 10 lutego 2012
Dodano 10 lutego 2012
Marka i model:
Średnia ocena:
5 z 2 głosów
Ten tydzień:
0 z 0 głosów
Wersja:
-
Rok produkcji:
2007
Pojemność:
-cm³
Moc:
-KM (0kW)
Waga:
-kg (0T)
Przyspieszenie:
- s. do 100 km/h
Maks. moment obr.:
- Nm
Rodzaj paliwa:
Zużycie paliwa:
Różne l. na 100 km
Dodatkowe wyposażenie:
ABS Airbag Alarm Centralny zamek Elektryczne lusterka Elektryczne szyby Immobiliser Podgrzewane lusterka Wspomaganie kierownicy
Opis:
Nauka jazdy.
Silnik:
-
Wnętrze:
-
Nadwozie:
-
Zawieszenie:
-
Tuning:
-
Car audio:
-
Plany:
-
Zalety:
-
Wady:
-
Pamiętna podróż:
-
Osiągnięcia:
-
Aby móc głosować i dodawać komentarze zaloguj się, jeśli nie masz konta dołącz do nas.
obelix+2 12 lut 2012, 17:32
Obecnie trwa kampania popierająca interpelację posła Piontkowskiego w sprawie możliwości wyboru przez kursantów pojazdu egzaminacyjnego. Czy chcą zdawać na pojeździe Ośrodka egzaminowania, czy na pojeździe ośrodka szkolenia, na którym się uczą jazdy. Jak możecie , to włączcie się i pomóżcie nam w tej walce: http://www.grupaimage.com.pl/?s=prd
Niejednokrotnie musimy sprzedawać sprawne pojazdy tylko po to, żeby kupić takie, jakie są na egzaminach. WORDy dostają pojazdy w użytkowanie średnio za 250 zł/mies. A my musimy płacić ciężkie pieniądze, żeby pokryć dealerom straty. Jest to korupcja w majestacie prawa. Na tym m.in. cierpią kursanci. Pozdrawiam.
szakaszwili0 11 lut 2012, 21:07
a sa egzaminy na punciakach??teraz tylko chyba na swiftach i clio.
obelix0 12 lut 2012, 17:25
To zależy w którym WORDzie. W suwalskim właśnie na grande. W Bialymstoku na Yaris. Wszystko zależy jaki dealer wygra przetarg. Jest to chore.
EaserVW+1 12 lut 2012, 18:20
Osobiście nie widzę problemu.. Kierowca upowazniony do kierowania samochodem osobowym powinien po ukończeniu kursu być w stanie zdać egzamin w każdym samochodzie do którego kierowania upoważnia prawo jazdy kategorii B. Nie widzę powodów, by na egzaminie musiało być grande punto jeśli na takim aucie przebiegało szkolenie.. Warunki drogowe są różne, różne są też samochody którymi się jeździ, to nieuniknione! Umiejętność kierowania samochodem to nie jest małpia zręczność pt. "tą skrzynią biegów umiem jeździć", "a tutaj są inaczej lusterka" czy "pedał inaczej chodzi- więc nie pojadę". W ten sposób kształci się tabuny bezmyślnych mechanicznie bab rozjeżdżających trzymając tępo pedał gazu w podłodze na egzaminie betonowe płoty i wyjeżdżające razem z tymi płotami na dwupasmówkę.. To jest efekt takich szkoleń! Takich przypadków jest mnóstwo; łzy, żal, darcie szat, bo na egzaminie pojawiło się inne auto niż na szkoleniu...absurd! A powinna być niespodzianka! - polonez, matiz, golf IV.... Jeśli sprawdzenie płynu do spryskiwacza czy poziomu oleju ma oznaczać faktyczną(!) umiejętność a nie kretyńska mistyfikację umiejętności, trzeba ludzi na każdym etapie życia uczyć myślenia! Jeśli się myśli, pojedzie się mercedesem z 1968roku, firebirdem w automacie i fordem transitem..Bez problemów, płynnie i od razu! I zaręczam, też się sprawdzi bezbłędnie poziom płynu chłodniczego i stan oleju.. I wtedy możemy mówić o tym, że kierowca jest odpowiedzialny za to, co robi na drodze - inaczej nie jest, jest atrapą kierowcy. Osobiście sprzeciwiam się produkcji imbecyli i kierowców-automatów, którzy stwarzają na drodze cholerne niebezpieczeństwo. Pozdrawiam.
BizonekM06+2 12 lut 2012, 19:39
Osobiście podpisuję się obiema rączkami pod opinią wyrażoną przez EaseraVW :) Do niespodzianek na egzaminie dałbym jeszcze Żuka - blaszaka, bez okien bocznych, oczywiście ze skrzynią 3 :) Myślę że wtedy byłby to prawdziwy egzamin praktyczny bo zdająca go przykładowo, blondynka, może mieć tatę sadownika i w przyszłości zapewne będzie mu pomagać w transporcie gruszek na bazar :)
Podobne:
brak podobnych pojazdów
brak podobnych pojazdów
#